Szukam własnej ścieżki (foto)

Autor: |

Wczoraj, w Galerii “Za Szybą” Miejskiego Ośrodka Kultury przyjaciele i miłośnicy twórczości Marty Skwarczyńskiej  świętowali zakończenie wystawy jej prac zatytułowanej Formowane Dłońmi. Skąd pomysł na tytuł? Ano stąd, że Pani Marta bardzo często wykorzystuje materiały służące w pracach budowlanych: płyty OSB, grunty i farby ścienne, które poddają się, w dosłownym tego słowa znaczeniu, ręcznej obróbce.

– Pani Marta stosuje różne techniki artystycznego wyrazu. Cieszę się, że Miejski Ośrodek Kultury jest miejscem, w którym może je zaprezentować. Proszę pamiętać, że ta galeria stoi przed Panią otworem –  mówiła rozpoczynając spotkanie Monika Wójcik, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury.

Tuż przed finisażem  Pani Marta zgodziła się zdradzić, dlaczego ta wystawa była dla nie ważna.

– Wygląda Pani na skomplikowaną osobowość artystyczną, biorą pod uwagę różnorodność Pani twórczości. Mamy tu malarstwo, płaskorzeźbę i rzeźbę…

– Bardzo dawno temu zakochałam się w rzeźbie, ale moją pierwszą miłością było malarstwo. Z połączenia tych dwóch zauroczeń wzięła się płaskorzeźba. Szukam jednak ciągle czegoś nowego i dlatego ta wystawa jest takim miszmaszem. Jej zadaniem jest również sprowokowanie krytyki…

– O nią jest chyba najłatwiej.

– I bardzo dobrze, bo nie zależy mi na pochwałach. Płaskorzeźbę odkryłam całkiem przypadkiem, na budowie. Jest taki grunt, bardzo szorstki, trwały, który daje się kształtować rękami. Z budowy wziął się również pociąg do malowania ściennymi farbami.

– Czyli jest Pani artystą-budowlańcem.

– Dokładnie. Kiedy jeżdżę po moich klientach, bo projektuję wnętrza, staram się przyozdobić ściany na swój sposób. Budzi to zdziwienie wykonawców, bo kobieta skacze po ścianach.

– O tym, że Pani ciągle poszukuje świadczy też rozpiętość tematów. Poprawia Pani Michała Anioła i Jana Matejkę…

– Dłonie zawsze były moim wyzwaniem. Kiedyś malowałam dla mojej świętej pamięci Babci Matkę Boską z Dzieciątkiem i trapiło mnie, że jej dłoń była ciągle niedopracowana. Dlatego Michał Anioł tak mnie inspiruje.

– A nie boi się Pani konkurencji Michała Anioła i Matejki?

– Nie chodzi o konkurencję. Staram się po prostu ciągle doskonalić mój warsztat. Poza tym, mam nadzieję, że ta wystawa pomoże mi zdecydować się na jeden kierunek dalszej drogi: malarstwo na szkle, może olejne, a może płaskorzeźbę.

Last modified: 24 sierpnia 2024

Zmień język »
Przejdź do treści