Podwyżka ze znieczuleniem

Autor: |

To już niemal pewne. Świdniczanie zapłacą więcej za wywóz śmieci. Wysokość podwyżki nie jest jeszcze znana, choć złagodzi ją aplika­cja, która od kilku miesięcy szuka tych, którzy produkują odpady, ale nie płacą za ich odbiór. Dotąd „namierzyła” już blisko 400 osób, a to dopiero początek.

Obecne stawki za wywóz odpadów radni przegłosowali w listopadzie ubiegłego roku.

Po dość burzliwej dyskusji zdecydo­wali, że opłata będzie naliczana w zależności od liczby osób zamiesz­kujących w domu lub mieszkaniu. Tam, gdzie śmieci są segregowane, za jedną osobę trzeba zapłacić 17 zł miesięcznie (wcześniej 11 zł). W nie­ruchomościach, w których wszyst­kie odpady lądują w jednym koszu, opłata wynosi 21 zł (wcześniej 14 zł).

W przyszłym roku mieszkańców Świdnika czeka podwyżka. Dla­czego? W budżecie miasta brakuje pieniędzy żeby zapłacić za wywóz śmieci. Najważniejszy powód: wzro­sły ceny na składowiskach odpa­dów. Od listopada ubiegłego roku Świdnik musi płacić nawet o 50 pro­cent więcej za pozbycie się śmieci.

Skąd wziąć ok. 1,5 mln zł brakują­cych do załatania śmieciowej dziu­ry?

– W ustawie jasno jest napisane, że system musi się bilansować i dlate­go nie możemy dokładać z miejskiej kasy do wywozu odpadów. Wszyst­kie koszty trzeba pokryć z wpływów od mieszkańców – tłumaczy Ewa Jankowska, sekretarz miasta.

Podobny problem ma większość samorządów. Ceny na wysypiskach wzrosły, rosną też opłaty. Mieszkań­cy niektórych gmin miejskich, jak zbadał w sierpniu Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, płacą nawet 32 zł miesięcznie za pose­gregowane odpady. Tak jest w Ot­wocku (wywóz niesegregowanych śmieci to już wydatek ponad 60 zł).

– Skala podwyżek różni się w zależ­ności od regionu Polski. Największe dotyczą województwa mazowie­ckiego, gdzie w jednej z gmin staw­ki wzrosły blisko trzykrotnie – mówił dziennikarzom Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkuren­cji i Konsumentów. – Najniższe były w opolskim – 25 proc.

Aplikacja jak detektyw

Podwyżka w Świdniku jest nie­uchronna, ale władze miasta rów­nocześnie starają się uszczelnić sy­stem. Z pomocą przyszła aplikacja przygotowana w ramach rządowe­go programu GovTech. Pomaga od­szukać osoby, które nie płacą za wy­wóz śmieci. Świdnik jest jedynym miastem, które z niej korzysta.

– To świetne narzędzie i jego zakup już się nam zwrócił – podkreśla E. Jankowska. Dodaje, że wielu sa­morządowców z kraju dopytuje o świdnickie rozwiązanie, bo chcą je wykorzystać w swoich gminach.

Aplikacja porównuje dane z miej­skich baz, np. z szkół, przedszkoli, Spółdzielni Mieszkaniowej, PK Pe­gimek, Urzędu Stanu Cywilnego, z liczbą osób zadeklarowanych do płacenia za śmieci z danej nierucho­mości. Po pierwszym użyciu aplika­cji, już odnaleziono 376 osób, które nie były zgłoszone do systemu i nie płaciły za wywóz odpadów. Zaległo­ści sięgały nawet 3 lat. Teraz musieli je zwrócić wraz z odsetkami.

– W ten sposób pozyskaliśmy do budżetu prawie 80 tys. zł – mówi E. Jankowska i dodaje: – To nie koniec. Korzystamy z kolejnych baz danych i spodziewamy się jeszcze więk­szych wpływów.

Władze miasta obliczają właśnie, o ile trzeba podnieść stawki, żeby zbilansować system śmieciowy. Wiadomo, że zastrzyk pieniędzy od osób, które zapomniały lub nie chciały zgłosić się do Urzędu Mia­sta, sprawi, że podwyżka wyniesie mniej niż początkowo zakładano.

Śmieci i ich wywóz będzie dużym problemem również w przyszłości, tym bardziej, że rośnie ilość produ­kowanych odpadów. W ubiegłym roku na głowę statystycznego Pola­ka przypadało ich 325 kg czyli o 13 kg więcej niż rok wcześniej.

rp

Last modified: 29 czerwca 2020

Zmień język »
Przejdź do treści