Odmień kocie życie

Autor: |

Na zdjęciu kot Pazurian, który obecnie przebywa w gabinecie weterynaryjnym “Elza”
Trochę cierpliwości, zaangażowania i dużo miłości. Tyle wystarczy, aby odmienić życie kotów rezydujących w gabinetach weterynaryjnych na terenie Świdnika. Młode, starsze, miziaste, towarzyskie, lękliwe i te bardziej wycofane. Wszystkie czekają na nowy dom i odpowiedzialnych właścicieli.

Procedura adopcyjna

Potencjalni właściciele nie zawsze są przekonani o słuszności swojej decyzji. Nie ma w tym nic złego. Pierwszym krokiem jest zazwyczaj rozmowa i umówienie się na wizytę w lecznicy, gdzie będzie okazja do poznania zwierzęcia. Na pierwszym spotkaniu często wiadomo już czy „zaiskrzyło”. Lekarze chętnie wyjaśnią również szczegóły dotyczące opieki, do których adoptujący zobowiązuje się, podpisując umowę.

– Procedurę adopcyjną omawiamy na miejscu. Informujemy przyszłych właścicieli o ich obowiązkach, wyjaśniamy ewentualne wymagania. Niektóre koty potrzebują szczególnej opieki, a jeszcze inne mają trudne charaktery. Chcemy unikać sytuacji, w których futrzaki wracają do nas po kilku tygodniach. Czasem zdarza się tak, że zwierzę nie jest w stanie się zaaklimatyzować w nowym środowisku. Nie zawsze jest to wina właściciela. Każdy kot, tak jak człowiek, ma swój charakter, stąd przyjmujemy 2 tygodniowy okres karencji – mówi lek. wet. Wiktoria Latała z gabinetu „Elza”.

Nie kupuj – adoptuj

W „Elzie” (ul. Wiejska 26, tel. 509 652 926)obecnie rezydują trzy miauczące czworonogi. Dwie około 2-letnie kicie, Fuksja i Frutella, zostały odłowione jako dzikie. Są nieagresywne, nieco lękliwe i wymagają większej cierpliwości, lecz na pewno odwdzięczą się kocią przyjaźnią. Trzecim mieszkańcem gabinetu jest 3-letni kocur Pazurjan.

Pod opieką Przychodni Weterynaryjnej Iwona Zadrzyńska (ul. Kosynierów 8, tel. 81 307 60 08) znajdują się 2 koty. Popek to 2-letni, bury kocur po kastracji. Specyficzny wygląd jego oczu jest najprawdopodobniej efektem powikłań po kocim katarze. Nie wpływa to jednak na wzrok zwierzęcia. Drugi kocur to umaszczony w czerni i bieli Kowalski. Imię odziedziczył po najmądrzejszym pingwinie z bajkowego oddziału Skippera. W przeszłości zmagał się z kocim katarem, który poskutkował nabyciem astmy. Choroba jest ustabilizowana, a futrzak nie przyjmuje żadnych leków. Właściciel musi jednak liczyć się z możliwymi powikłaniami.

Jednym z pięciu lokatorów gabinetu weterynaryjnego „Pchełka” (ul. Okulickiego 8F, tel. 669 106 070) jest Beryl. To przyjazny kocur o czarno-białym umaszczeniu. Wykryto u niego niedobór odporności (FIV). Lecznica zapewnia jednak, że przy odpowiednich warunkach nie ma się czego obawiać. Oprócz tego, w „Pchełce” do adopcji są również Karol, Calineczka, Marysia, Krystian i Krysia. Zwierzaki można obejrzeć na Facebooku Fundacji Pomocna Pchełka.

Chętni do adopcji mogą zgłaszać się także do VET Centrum (ul. Racławicka 1/11, tel. 81 751 37 00), gdzie na nowe domy czekają dwa koty. Zainteresowanych zaprasza również Przychodnia Weterynaryjna Roland Kusy (ul. Kosynierów 22, tel. 665 160 714).

Lecznice proszą, aby na pierwszą wizytę umawiać się telefonicznie.

Last modified: 15 marca 2021

Zmień język »
Przejdź do treści