Zmiana sposobu rozliczania odpadów

Autor: |

Od 1 stycznia 2025 roku zmienią się zasady naliczania opłat za zagospodarowanie odpadów komunalnych. Dotychczas obliczane były na podstawie liczby osób zamieszkujących dany lokal. Nowym kryterium będzie ilość zużytej w gospodarstwie domowym wody. Nie dotyczy to domków jednorodzinnych, gdzie przejściowo pozostanie dotychczasowa zasada – od osoby. Zdecydowali o tym radni podczas wczorajszej sesji Rady Miasta. Jednocześnie postanowili, że do 31 marca przyszłego roku będzie obowiązywał okres przejściowy. Wszyscy będziemy płacili stawkę 36 zł od osoby, co oznacza 6-złotową podwyżkę w stosunku do dotychczasowej ceny. Od pierwszego kwietnia mieszkańcy domków pozostaną przy stawce 36 zł, natomiast lokatorzy bloków zapłacą 11,5 zł za 1 m sześc. zużytej wody. Ostatnia podwyżka opłat za zagospodarowanie odpadów została przeprowadzona 5 lat temu.

– Świdnik zamieszkuje ponad 37 tys. osób. Jednak deklaracji na odbiór odpadów komunalnych złożono tylko 32 tys. Oznacza to, że 5 tys. mieszkańców pozostaje poza systemem.  Dane gromadzone w systemie Govtech pozwoliły na ujawnienie 1200 osób unikających różnego rodzaju opłat, jednak nie mamy prawnej podstawy do tego, by rozszerzyć zakres zbieranych danych, umożliwiających identyfikację pozostałych. Tymczasem produkujemy już 13 tys. ton odpadów rocznie. Rosną koszty ich zagospodarowania i powiększa różnica między tym, co musimy zapłacić za ich zagospodarowanie, a wpływami  z opłat mieszkańców. Oczywiście możemy wciąż dopłacać do gospodarki odpadami. W ubiegłym roku kosztowało nas to prawie 2,7 mln zł, a w przyszłym roku może to być już ponad 4 mln. Odbywa się to kosztem nakładów na inne potrzeby, na przykład inwestycje, oświatę czy też komunikację. Za miesiąc będziemy pracowali nad przyszłorocznym budżetem miasta. Zwolennikom dopłat byłbym wdzięczny za konstruktywne propozycje, na której z nich powinniśmy zaoszczędzić – mówił burmistrz Marcin Dmowski.

Radny Dariusz Zdunek zwrócił uwagę, że w innych samorządach, takich jak Dęblin, Łęczna, bądź Chełm, opłaty są znacznie niższe niż w Świdniku.

– Świdnik miał kiedyś własne wysypisko odpadów, śmierdzące na całe miasto. Dzisiaj nazywamy to miejsce wyspą. Jako pierwszy walkę z nim podjął burmistrz Stanisław Skrok. Z racji powierzchni naszego miasta trudno wygospodarować na jego terenie miejsce na wysypisko śmieci, sortownię czy oczyszczalnię ścieków. Próby znalezienia jakiejkolwiek lokalizacji kończą się natychmiast protestami mieszkańców. Dlatego musimy wywozić odpady do Rokitna, ścieki odprowadzać do Hajdowa, a to kosztuje. Łęczna i Chełm są w zupełnie innej sytuacji, ponieważ dysponują terenami, na których mogą zlokalizować takie instalacje – wyjaśniał burmistrz.

– Będąc członkiem Komisji Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej uczestniczyłem w delegacjach próbujących nakłonić Łęczną i sąsiednie gminy do przyjęcia odpadów ze Świdnika. Nie było o tym mowy. Ludzie starają się odsunąć problem gromadzenia odpadów jak najdalej od siebie – przekonywał radny Aleksander Suski.

– Istnieje kilka sposobów rozliczania produkcji odpadów komunalnych. Opłaty można naliczać od liczby mieszkańców w lokalu, zużycia wody, powierzchni lokalu, bądź określić ryczałtowo. Wydaje się, że rozliczanie według zużycia wody jest najbardziej uczciwe, co potwierdzają konsultacje, jakie prowadziliśmy w innych miastach wielkości Świdnika – tłumaczył Jerzy Irsak, zastępca burmistrza.

– Rzeczą oczywistą jest, że koszty pozbywania się odpadów rosną i będą rosły. W kwestii rozwiązania tego problemu powinniśmy dojść do konsensusu. Moim zdaniem 36 zł od osoby jest stawką rozsądną. Natomiast trudno wytłumaczyć mieszkańcom, dlaczego stawki wywozu śmieci mają być powiązane ze zużyciem wody. Różne gospodarstwa domowe, w zależności od wieku członków rodziny, stanu ich zdrowia, liczby posiadanych dzieci i wielu innych czynników, mają różne podejście do tego pomysłu. Z punktu widzenia miasta naliczanie opłat według kryterium zużycia wody uszczelnia system, natomiast w opinii licznych mieszkańców jest ono niesprawiedliwe, podobnie jak podział świdniczan na mieszkających w blokach i domkach jednorodzinnych. Dlatego proponuję utrzymanie stawki 36 zł od osoby dla wszystkich  – postulował radny Marcin Magier.

– Pytaliśmy o opinię włodarzy innych samorządów w całej Polsce. Ogromna większość z nich jest zadowolona z systemu rozliczania według zużycia wody, ponieważ pozwala to na zbilansowanie kosztów i opłat z tytułu utylizacji odpadów. Co więcej, w niektórych miejscach doprowadziło do obniżenia stawek, jako że zmusiło niepłacących do wywiązywania się z opłat. Przypominam, że miasto nie zarobi na podwyżce cen wywózki odpadów ani złotówki. Chodzi jedynie o rekompensatę kosztów ich zagospodarowania. Podział na płacących według zużycia wody i tych, którzy wciąż będą płacić od liczby mieszkańców jest przejściowy i w przyszłości zostanie ujednolicony. Musimy jednak uzupełnić infrastrukturę osiedli jednorodzinnych, na przykład wyposażyć niektóre domki w dodatkowe liczniki, które pozwolą oddzielić pomiary wody zużywanej na cele domowe od gospodarczej. W przypadku zaistnienia sytuacji ekstremalnych, na przykład niepełnosprawności mieszkańca, będziemy pochylać się nad każdym przypadkiem indywidualnie  – wyjaśniał Jerzy Irsak.

– Nie pierwszy raz dyskutujemy na temat poziomu cen za zagospodarowanie odpadów. Prawdopodobnie takie same dyskusje odbywają się we wszystkich innych samorządach. Żadna z metod rozliczania, jakimi dysponujemy, nie jest w pełni sprawiedliwa. Warto przekazać tę informację ustawodawcy. Jako radny poprzedniej kadencji przypominam sobie realia wówczas panujące. Najpierw pandemia Covid-19. Nie zdążyliśmy się jeszcze otrząsnąć z jej skutków, kiedy wybuchła wojna na Ukrainie. Wszystko to spowodowało chęć oszczędzenia mieszkańcom podnoszenia obciążeń związanych z podatkami i finansowaniem różnego rodzaju usług, między innymi gospodarki odpadami. Dotarliśmy jednak do takiego punktu, kiedy nie jest to dłużej możliwe, ponieważ dopłaty z budżetu coraz bardziej odczuwają inne sfery naszego życia. Odbywa się to dzisiaj skokowo, dlatego postulowałbym coroczną regulację opłat, choćby w oparciu o wskaźnik inflacji. Pozwoliłoby nam uniknąć w przyszłości drastycznych podwyżek – podsumował Andrzej Krupa, wiceprzewodniczący Rady Miasta, a burmistrz Marcin Dmowski zapewnił o zamiarach przyjęcia takiej praktyki.

Po zakończeniu dyskusji radni przystąpili do głosowania nad uchwałą. Większością głosów 13 za, przy 8 przeciw, została ona przyjęta.

Jedyną firmą, która zgłosiła chęć udziału w kolejnym przetargu na zagospodarowanie odpadów jest Remondis Świdnik. Koszty usług realizowanych w ciągu 14 miesięcy określiła na 17 mln zł. To o 12 procent więcej niż w okresie obowiązywania poprzedniej umowy.

Last modified: 4 listopada 2024

Zmień język »
Skip to content