19 radnych obecnych na dzisiejszych obradach sesji Rady Miasta jednogłośnie zagłosowało za przyznaniem Mieczysławowi Majewskiemu, byłemu prezesowi zarządu PZL-Świdnik, tytułu Zasłużony dla Miasta Świdnika.
Włodzimierz Radek, przewodniczący rady, przypomniał wszystkie najważniejsze stanowiska, jakie prezes Majewski piastował w okresie długiej kariery zawodowej w polskich i europejskich organizacjach przemysłu lotniczego i obronnego. Przypomniał również przyznane mu odznaczenia państwowe. Podkreślił zaangażowanie w życie społeczne Świdnika.
– Przez wiele lat miałem możliwość obserwowania działań pana Prezesa i bliskiej współpracy z nim. Powiem coś, co wielu mieszkańców uznaje za oczywistość. Zakład i miasto są organizmami silnie ze sobą połączonymi, właściwie nierozłącznymi. Na początku istnienia Świdnika to właśnie zakład wypełniał wszystkie funkcje miastotwórcze. Dzięki niemu miasto uzyskało charakterystyczną dla siebie kulturę społeczną. Zawsze podkreślamy, że jesteśmy przesiąknięci duchem lotniczym, że stanowi on jeden z głównych filarów naszej tożsamości. Przechodziliśmy różne koleje losów. Były wzloty i bardzo trudne chwile, które razem przeżywaliśmy. Z dużym podziwem śledziłem postawę pana Prezesa podczas sprawowania przez niego najwyższej funkcji w PZL-Świdnik. Myślę, że można zdefiniować kilka zasadniczych elementów, którymi można ją scharakteryzować. Po pierwsze, miał bardzo dobrze rozwinięty instynkt polityczny. To cecha niezwykle ważna w tej branży. Przemysł lotniczy i szerzej, obronny jest bardzo upolityczniony w każdym państwie, bo to państwo kupuje uzbrojenie i sprzęt wojskowy. Zmysł polityczny pozwolił mu, dla dobra zakładu i miasta współpracować z różnymi, zmieniającymi się ekipami rządzącymi. Te z kolei, niezależnie od opcji, uznawały go za osobę bardzo kompetentną, merytoryczną , z którą doskonale się współpracuje. Wiele różnych okoliczności złożyło się na ostateczny, imponujący efekt jego pracy. Podwaliną było gruntowne wykształcenie podczas studiów o profilu lotniczym. W merytoryczną wiedzę wyposażyła go również długoletnia praca w kontakcie z produktem na różnych szczeblach zarządzania firmą. Dzięki niej niejako wrósł w zakład, od podszewki poznał jego struktury i sposób funkcjonowania. Ale najważniejsze było to, że totalnie się z nim utożsamiał. Można powiedzieć, że był to jego zakład. Chciałbym podkreślił jeszcze jedną cechę, którą była roztropność poparta wiedzą, zwłaszcza w dramatycznych chwilach podejmowania decyzji o restrukturyzacji, walki o przetrwanie. Stawiał czoła różnym sytuacjom, z których zawsze potrafił wyjść obronną ręką. Powstaje pytanie, dlaczego? Dlatego, że załoga zawsze miała świadomość, że mówi prawdę, przedstawia fakty wiarygodnie, chce dobra zakładu i jego pracowników. Nie jest to powszechna opinia o zarządzających firmami i myślę, że zaufanie załogi było wręcz pewnym fenomenem. Na tej podstawie twierdzę, że bardzo niewiele osób zasługuje na zaszczytny tytuł Zasłużonego dla Miasta Świdnika, jak pan Prezes Mieczysław Majewski.
Andrzej Kuchta, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” PZL-Świdnik dodał: Mieliśmy lata sukcesów, były też długie okresy kryzysu. Stały przed nami poważne wyzwania. Zrozumienie sytuacji i ta roztropność, o której wspominał pan Burmistrz sprawiły, że dzisiaj, z perspektywy czasu, możemy powiedzieć, że podejmowane wówczas decyzje, które niejednokrotnie były kontrowersyjne i wzbudzały emocje, okazały się słuszne i trafne. Dla pracowników zakładu, PZL-Świdnik i prezes Majewski oznacza to samo. Moi koledzy z innych firm branży lotniczej mówią, że PZL-Świdnik to Sokoły, wueski i prezes Majewski. Tak właśnie prezes jest odbierany przez środowisko lotniczej Polski. Nieprzypadkowo założyliśmy dzisiaj z kolegami związkowcami koszulki z napisem „Lubelski Lipiec – moc Świdnika”. Tak jak protest pracowników WSK był motorem napędowym dla „Lubelskiego Lipca”, jako zarzewia przemian demokratycznych w Polsce, tak prezes Majewski był motorem napędowym i mocą dla PZL-Świdnik.
Kazimierz Bachanek, były pracownik PZL-Świdnik, obecnie radny podzielił się refleksją na temat przeszłości i teraźniejszości zakładu: – Emocjonalnie związany byłem z fabryką Walter w Radomiu, gdzie odbywałem praktyki i kończyłem szkołę średnią. Również Stocznia Szczecińska była mi bliska. Tam studiowałem i także odbywałem praktyki. Kiedy patrzę dzisiaj na ruiny tych zakładów, to dokonania pana Prezesa nabierają wielkości. Wydawało się, że w panującej wówczas rzeczywistości niemożliwe było uratowanie czegokolwiek. Jednak synergia kierownictwa i załogi udowadnia, że wspólnym działaniem można dokonać rzeczy wielkich.
Dziękując za wyróżnienie, prezes Mieczysław Majewski powiedział: – Nazwa PZL-Świdnik jest symboliczna, bo dowodzi bliskości, prawie tożsamości miasta i lotniczej firmy. W swojej głowie zawsze miałem takie właśnie przekonanie. W trudnych czasach nie potrafiłem sobie wyobrazić, żeby tyle tysięcy wykształconych, mądrych ludzi, specjalistów w wielu dziedzinach, bo przecież PZL zawsze był przedsiębiorstwem nowoczesnych technologii, mogło stracić pracę. A zanosiło się na to na początku lat 90., w konsekwencji zmian systemowych zachodzących w kraju. Wiele zakładów wtedy upadło. Miałem 37 lat i postanowiłem sobie: ten nie upadnie. Udało się. Podkreślę jeszcze tylko jeden wątek, luźno związany z PZL, z lotnictwem bardzo mocno. Wspólnym wysiłkiem udało nam się wybudować w Świdniku port lotniczy. Było to niezmiernie trudne zadanie, ale nikt dzisiaj nie odważy się powiedzieć, że niewarte tego wysiłku. Pan burmistrz wspomniał o moim instynkcie politycznym. Dla mnie liczy się inteligencja i mądrość ludzi niezależnie od ich poglądów politycznych. W PZL była i jest takich większość. Dlatego prywatyzacja nam nie zaszkodziła. Wręcz przeciwnie, weszliśmy na ścieżkę rozwoju i oby trwało to latami.
Last modified: 7 września 2023