To tylko pozory psiej niedoli

Autor: |

Inspektorzy Świdnickiego Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami są dosyć często powiadamiani o czworonogach, którym dzieje się krzywda. Każdy przypadek trzeba jednak wnikliwie sprawdzić, gdyż zdarzają się sygnały nie do końca potwierdzone.

Kilka dni temu otrzymaliśmy wiadomość, że w jednym z mieszkań przy ul. Kopernika trzymany jest pies, wymagający natychmiastowej pomocy. Nasza rozmówczyni alarmowała, że prawie dwuletnia suka, w typie owczarka niemieckiego, jest notorycznie wypychana przez właścicieli na balkon, gdzie na mrozie spędza długie godziny. – Zwierzę wygląda na zdziczałe, wychudzone, głodne i jest prawie niewyprowadzane na spacery – relacjonowała kobieta.

– W takich sytuacjach natychmiast przystępujemy do interwencji – mówi Maria Gulanowska, inspektor stowarzyszenia. – Tak było i tym razem. Pod wskazanym adresem nie zastaliśmy nikogo, chociaż odgłosy dochodzące zza drzwi mieszkania potwierdzały obecność czworonoga.

Sąsiedzi właścicieli pytani o sytuację, nie byli zgodni. Jedni twierdzili, że lokatorzy bez zarzutu wypełniają obowiązki wobec psa, inni, że wręcz przeciwnie. Na szczęście, po kilkunastu minutach pojawił się gospodarz mieszkania. Gdy dowiedział się o co chodzi, bez oporów wpuścił nas do środka.

W progu przywitała nas Maggie, dwuletnia suka, w typie owczarka niemieckiego. Radosna, pełna energii. Ani śladu uchybień. Na podłodze widoczne było posłanie, umyte miski, zabawki. W lodówce czekał przygotowany posiłek. Suka przeszła już zabieg sterylizacji. Pan Paweł, właściciel psiaka zapewniał, że nie dzieje mu się krzywda.

Z przyczyn od siebie niezależnych, mężczyzna ma dosyć ograniczone możliwości wychodzenia z domu. Z kolei partnerka, z którą mieszka, nie radzi sobie z energicznym, łaknącym ruchu psiakiem. Dlatego spacery zwierzęcia nie trwają długo. – Dla osób postronnych może wyglądać to na zaniedbywanie, ale my naprawdę kochamy Maggie. Zapewniamy jej wyjścia, może zbyt krótkie, ale przynajmniej cztery razy dziennie – przekonywał mężczyzna.

– W tym przypadku nie mamy do czynienia z zaniedbaniem – oceniła M. Gulanowska. – Pies nie wymaga odebrania. Istotnie jest chudy, ale to najprawdopodobniej efekt nieregularnego odrobaczania. Zaleciłam podawanie tabletek przeciw pasożytom i zaczipowanie zwierzęcia. Zaproponowałam też jeden, przynajmniej godzinny spacer dziennie oraz kilka krótkich.

Mężczyzna zapewnia, że jest miłośnikiem czworonogów, a psy od zawsze towarzyszyły mu w życiu. Suczkę dostał od kuzyna, gdy była jeszcze szczeniakiem.

– Podczas interwencji zawsze rozmawiam z jedną i drugą stroną, aby poznać prawdę. Zima to szczególnie trudny okres dla zwierząt domowych. Wiele z nich cierpi, z powodu niedostatecznej opieki właścicieli. Zachęcam do ujawniania takich przypadków. Pamiętajmy jednak, by bez zbędnych emocji weryfikować to, co widzimy. Nie zawsze mamy do czynienia ze złą wolą czy bezdusznością posiadaczy zwierząt – podkreśla M. Gulanowska.

słs

Last modified: 5 marca 2021

Zmień język »
Skip to content