Sandecja minimalnie lepsza

Autor: |

W ostatnim meczu rundy jesiennej sezonu 2024/2025 Sandecja Nowy Sącz pokonała Avię Świdnik 1:0. Jedyna bramka w tym spotkaniu padła w doliczonym czasie gry pierwszej połowy.

Mecz w Nowym Sączu był rozgrywany przy pustych trybunach ze względu na trwające prace budowlane na stadionie. Spotkanie to miało swój smaczek ze względu na rywalizację trenerów, którzy jeszcze niedawno razem prowadzili Avię. Szczególnie dla trenera Łukasza Mierzejewskiego zwycięstwo było punktem honoru, co było widać w sposobie życia tym meczem przy ławce rezerwowych. Ten pojedynek był bardzo emocjonujący dla wszystkich. Nie zabrakło w nim walki, przepychanek, nieczystej gry, a zbyt mało było typowej gry w piłkę. Swoje dołożył sędzia, który w sposób kuriozalny prowadził te zawody, kompletnie nie panując nad sytuacją na boisku. Przez to wielokrotnie iskrzyło między zawodnikami i ławkami.

W pierwszej połowie więcej z gry mieli gospodarze. Kilka razy zagrozili bramce Avii, ale doskonale spisywał się w niej Jakub Murawski. Niestety, tuż przed przerwą popełnił fatalny błąd, który w efekcie przyniósł, jak się okazało jedyną bramkę w tym meczu. Jej autorem niezawodny Rafał Wolszcztyński, dla którego było to już 19 trafienie w tym sezonie.

Po przerwie Avia więcej zaryzykowała. Gra się nieco otworzyła, a świdniczanie próbowali zmienić rezultat. Najlepszą okazję do strzelenia gola miał Andrij Remeniuk, ale zbyt długo zwlekał ze strzałem i zdążyli zablokować go obrońcy. W tej części gry więcej mieliśmy przerw w grze niż samej gry. Co chwilę na boisku leżeli gracze Sandecji wybijając gości z rytmu. Dużo czasu skradły także przepychanki zawodników i trenerów przy jednoczesnym chaosie w poczynaniach arbitrów. Wynik z pierwszej połowie został podtrzymany i Sandecja mogła się cieszyć z kolejnych trzech punktów. Ekipa Łukasza Mierzejewskiego jest niekwestionowanym liderem Betclic 3. Ligi grupy IV i pewnym krokiem zmierza ku powrotowi do 2. Ligi.

– Jestem bardzo zadowolony z zaangażowania zespołu, pod tym kątem nie możemy mieć żadnych zastrzeżeń, bo drużyna robiła wszystko, żeby odwrócić losy meczu. Spotkanie tak się potoczyło, że straciliśmy bramkę i do końca próbowaliśmy wyrównać wynik. Pierwsza połowa była dość wyrównana. Dobre interwencje Kuby na początku, a potem przydarzył się błąd indywidualny i przegrywaliśmy 1:0. W drugiej połowie goniliśmy wynik, mieliśmy swoje sytuacje, być może nie stuprocentowe, ale takie, że mogliśmy się pokusić o gola. Nie udało się i niestety zrobiły się takie brzydkie igrzyska. Dużo przerw, mało płynności w grze, dużo gry na czas ze strony Sandecji, więc był to generalnie brzydki mecz. Szkoda, że nie wywozimy z Nowego Sącza nawet punktu. Uważam, że swoim zaangażowaniem zasłużyliśmy na remis – powiedział po meczu Wojciech Szacoń.

– Był to mecz walki, przede wszystkim. Robiliśmy wszystko, żeby wywieźć chociaż jeden punkt z Nowego Sącza, gdzie spodziewaliśmy się dużo jakości piłkarskiej po przeciwniku, taką jakość piłkarską my też posiadamy i spodziewaliśmy się takiego czysto piłkarskiego meczu. To spotkanie okazało się pełne walki, pełne przepychanek, krzyków na boisku. Sędzia czasami nie wiedział co się dzieje. Ja, jako uprawniona osoba – kapitan, gdzie mam tą możliwość porozmawiania z nim w trakcie meczu, zapytania o pewne sytuacje, sędzia uciekał od podpowiedzi, od jakiejkolwiek konfrontacji. Natomiast nie tłumaczę się tym, tylko właśnie to był mecz walki, którą podjęliśmy. Jednak mimo to, wracamy bez punków. Wielka szkoda, bo kosztowało nas to bardzo dużo zdrowia. Ciągnęliśmy jakąś serię punktową, dlatego to tym bardziej boli. Emocje już trochę opadły, ale jesteśmy bardzo źli. Podziękowania dla chłopaków, bo robiliśmy naprawdę wszystko. Skupiamy się teraz na następnym meczu. Wyjeżdżamy z Nowego Sącza pełni negatywnych emocji, pełni złości. Od poniedziałku spotykamy się i przygotowujemy do meczu z Koroną, żeby po prostu na tej złości wyrwać trzy punkty, żeby wrócić na odpowiednie tory – dodał Wojciech Kalinowski.

Co prawda był to ostatni mecz rundy jesiennej, ale zostanie jeszcze w tym roku rozegrana awansem pierwsza kolejka rundy wiosennej. W najbliższą sobotę Avia wyjedzie do Kielc, by zmierzyć się z rezerwami Korony. To spotkanie rozpocznie się o godzinie 13:00.

Sandecja Nowy Sącz – Avia Świdnik 1:0 (1:0)

Bramka: Wolsztyński (45+2).

Sandecja: Polacek – Kowalik, Słaby (20 Kwietniewski), Buchta, Smajdor – Kołbon (82 Kuźma), Skałecki, Talar, Pietraszkiewicz (46 Kłos) – Wilczyński (70 Sangowski), Wolsztyński (82 Peciak).

Avia: Murawski – Dobrzyński, Kursa, Rozmus, Kalinowski (76 Tkaczyk), Popiołek (81 Zawadzki), Uliczny, Remeniuk, Marek (69 Donda), Małecki, Maj (81 Zagórski).

Źółte kartki: Smajdor, Kołbon, Talar, Sangowski – Kursa, Rozmus, Dobrzyński, Kalinowski, Uliczny.

Sędziował: Przemysław Burliga (Katowice).

Mateusz Ostrowski

Last modified: 8 stycznia 2025

Zmień język »
Skip to content