Siatkarze PZL LEONARDO Avii Świdnik wygrali czwarty mecz z rzędu. Tym razem, pomimo pewnych trudności, pokonali CUK Anioły Toruń 3:1 (25:20, 24:26, 29:27, 25:21). Najlepszym graczem meczu wybrano środkowego ze Świdnika – Mariusza Połyńskiego.
Początek sobotniego spotkania był spokojnym wprowadzeniem w to widowisko. W połowie seta Avia zaczęła łapać swój rytm i odskoczyła na kilka punktów. Do końca nie oddali przewagi i pewnie wygrali 25:20.
Drugą partię niespodziewanie lepiej zaczęli goście. Szybko jednak stracili prowadzenie i długo oba zespoły grały punkt za punkt. Żółto-niebiescy wyszli wreszcie na prowadzenie 23:20 i wydawać by się mogło, że będzie 2:0. Tym bardziej, że za chwilę mieli piłkę setową (24:22). Gospodarze trzykrotnie nie skończyli skutecznie ataku, tym samym stan meczu się wyrównał.
Kolejna odsłona meczu ponownie była wyrównana. W pewnym momencie, to torunianie wyszli na trzypunktowe prowadzenie. Dobra gra blok-obrona sprawiła, że Avia wyrównała i sama odskoczyła rywalom. Podopieczni Jakuba Guza mieli piłkę setową przy stanie 24:21. Blok Stolca i kapitalne zagrywki Bartosza Grzony sprawiły, że sytuacja się odwróciła i tym razem to Anioły miały szansę na zwycięstwo w secie. Od czego jest jednak słynny w tym sezonie świdnicki mur? Trzy kolejne bloki = trzy punkty i wygrana 29:27.
Jeżeli ktoś myślał, że czwarty set będzie już tylko formalnością, potwornie się pomylił. Goście znów nie dawali za wygraną i ponownie mocno postawili się Avii. Przy stanie 15:19 pachniało tie breakiem. Wówczas na zagrywkę wszedł Mateusz Łysikowski i odwrócił wszystko do góry nogami. Zrobiło się nagle 21:20. Goście odetchnęli z ulgą, gdy przyjmujący Avii pomylił się wreszcie w polu serwisowym. Ich oddech nie trwał długo. Chwilę później znów zasmakowali świdnickiego bloku, a potem ponownie mieli problem z przyjęciem zagrywki, tym razem Mariusza Połyńskiego. Mecz zakończył błąd bloku ekipy z Torunia, która dotknęła siatki.
– To był ciężki, bardzo wyrównany mecz. Wydaje mi się, że wygraliśmy go doświadczeniem. Nie mamy teraz zbyt wiele czasu do kolejnego meczu, bo już w czwartek gramy w Białymstoku – powiedział po meczy MVP, Mariusz Połyński.
– Trzy punkty, które nie przyszły nam łatwo. Mogliśmy prowadzić 2:0, ale roztrwoniliśmy przewagę i przegraliśmy seta. W kolejne partii mogło być podobnie, ale zakończyła się ona na naszą korzyść. Dla kibiców ten mecz był z pewnością huśtawką nastrojów. My musieliśmy to przetrzymać, wytrzymać presję i chwała chłopakom, że nie zwiesili głów, bo z doświadczenia wiem, że ciężko się gra takie następne sety, gdzie wcześniej uciekają końcówki. Graliśmy z zespołem niewygodnym, który gra naprawdę dobrą siatkówkę. Nieprzypadkowo niedawno urwali oni punkt liderowi. To nie był najpiękniejszy mecz w naszym wykonaniu, ale najważniejsze, że trzy punkty zostają w Świdniku – podsumował trener Jakub Guz.
Avia zajmuje aktualnie czwarte miejsce w tabeli PLS 1. Ligi. Świdniczanie tracą do trzeciej Visły Bydgoszcz tylko jeden punkt. Warto zaznaczyć, że zespół znad Brdy rozegrał jeden mecz więcej. W najbliższy czwartek żółto-niebiescy wyjadą do Białegostoku na mecz z BAS-em. To spotkanie do 20:30 pokaże telewizja Polsat Sport.
PZL LEONARDO Avia Świdnik – CUK Anioły Toruń 3:1 (25:20, 24:26, 29:27, 25:21).
MVP: Mariusz Połyński
Najwięcej punktów dla Avii: Kryński (22), Ociepski (16), Połyński (14).
Mateusz Ostrowski
Last modified: 8 stycznia 2025