W kwietniu zakończył się nabór do przedszkoli na nowych zasadach rekrutacyjnych. Według nich pierwszeństwo w przyjęciach mają dzieci rodziców, którzy mieszkają w tej samej gminie, w której jest przedszkole. Premiowane są także osoby niepełnosprawne, mające niepełnosprawnego rodzica lub rodzeństwo, pochodzące z rodzin wielodzietnych lub zastępczych.
Według władz gminy zmiany ustawy nie okazały się problemem, gdyż dotychczas wszystkie dzieci z terenu Świdnika dostawały się do przedszkoli, w przeciwieństwie do takich aglomeracji, jak na przykład Warszawa.
– U nas pojawił się tylko jeden problem – zaznacza Tomasz Szydło, wiceburmistrz do spraw oświaty. – Nie wszystkie dzieci dostawały się do przedszkoli, które wybrali ich rodzice. W Świdniku największą estymą cieszą się takie placówki jak Przedszkola nr 7 i nr 5. Nadal mają wolne miejsca, na przykład „Trójka, „Czwórka” oraz oddziały pięciogodzinne Przedszkola Integracyjnego.
W tym roku, w przedszkolach publicznych opiekę znalazło 1050 dzieci, zaś niepubliczne placówki zapewniły miejsca 215 maluchom. To bardzo dobry wynik.
Gmina ma obowiązek zapewnić wychowanie przedszkolne tylko dzieciom 5- i 6-letnim. Według zapewnień ratusza do 2016 roku to się zmieni. Ustawa o systemie oświaty mówi, że prawo do wychowania przedszkolnego mają dzieci od 3 roku życia, a w szczególnie uzasadnionych przypadkach dzieci 2,5-letnie. Rodzice chcieliby, aby i one znalazły miejsce w przedszkolach i takie wnioski wpłynęły do placówek.
– Natomiast my w pierwszej kolejności zapewniamy miejsca 6,5 i 4 -latkom – mówi Małgorzata Krzowska z UM. – Być może w Świdniku jakieś młodsze dziecko nie zostało przyjęte do wybranego przez rodziców przedszkola. Wówczas musiało zadowolić się innym wyborem.
Dotychczas bez problemów przyjmowane były dzieci z ościennych gmin, na przykład z Mełgwi czy Głuska. Teraz, według nowych kryteriów przyjęć, gmina powinna zapewnić przede wszystkim miejsca swoim mieszkańcom. W początkowym etapie rekrutacji dyrektorki przedszkoli zebrały deklaracje od rodziców dzieci, które już chodzą do przedszkola. W ten sposób mogły ustalić ilość wolnych miejsc. Dopiero wtedy ogłoszona została rekrutacja właściwa. Pod uwagę brano też takie kryteria ustawowe, jak wielodzietność rodziny kandydata, jego niepełnosprawność, bądź niepełnosprawność rodziców lub rodzeństwa, samotne wychowywanie dziecka a także objęcie go pieczą zastępczą. Jeżeli pierwszy etap rekrutacji nie rozstrzygał o wyborze przedszkola, analizowano dalsze kryteria ustalone przez dyrekcję placówek wraz z organem prowadzącym, czyli burmistrzem. Były to cztery kryteria: praca zawodowa obydwojga rodziców lub pobieranie przez nich nauki w systemie dziennym, praca zawodowa matki lub ojca samotnie wychowującego dziecko lub pobieranie przez niego nauki w systemie dziennym, uczęszczanie do jednego przedszkola rodzeństwa i uczęszczanie dzieci do żłobka, znajdującego się w budynku przedszkola. To ostatnie kryterium dotyczyło dwóchświdnickich placówek – P nr 2 i P nr 6. Rodzice składając wnioski, musieli szczegółowo udokumentować spełnianie stawianych wymagań. Pod koniec kwietnia ogłoszone zostały listy przyjętych i nieprzyjętych kandydatów.
Jak przyznał T. Szydło odwołań nie było dużo. – Może 5 na ponad 1400 wniosków. Dyrektorki bardzo życzliwie traktowały każdy przypadek, konsultowały się z rodzicami starając się im pomóc znaleźć – jeśli zaszła taka potrzeba – inną dogodną placówkę. W przypadku niepomyślnej rekrutacji rodzicom przysługuje odwołanie od decyzji dyrekcji przedszkola do wojewódzkiego sądu administracyjnego. – U nas nie było takiej sytuacji – dodał wiceburmistrz Szydło.
Wprawdzie tym razem nie wszystkich udało się zadowolić, ale za rok, gdy sześciolatki pójdą do pierwszych klas, być może zajdzie potrzeba ograniczenia ilości oddziałów. Kilka lat temu była już taka sytuacja, że dyrektorki przedszkoli walczyły o dzieci dla swoich placówek. – Jeśli sześciolatki pójdą do klas pierwszych, to jesteśmy w stanie nasze publiczne przedszkola, przy wsparciu przedszkoli niepublicznych zapełnić. Możemy przyjąć przedszkolaki z terenu gminy Mełgiew, głównie mieszkańców Franciszkowa czy części osiedla Olimpijczyków, które administracyjnie do Świdnika nie należą – zapewniają urzędnicy.
W Świdniku działają 2 żłobki publiczne, po 25 dzieci każdy. Jednak tu liczba chętnych jest większa niż miejsc. Działa także jeden żłobek niepubliczny mogący przyjąć 12 dzieci. Nie wszyscy się na niego decydują, ze względu na wysokie czesne, chociaż gmina w części dotuje tę placówkę.
słs
Last modified: 29 czerwca 2020