Kupcy handlujący na świdnickim targu poprosili władze miasta o pomoc w negocjacjach z firmą Pegimek.
Jest ona administratorem miejskiego bazaru i zażądała w tym roku wpłacenia kaucji w wysokości trzymiesięcznej opłaty za dzierżawę miejsca na targu. Waha się ona od kilkudziesięciu do nawet tysiąca złotych. Sprawą zajęła się komisja gospodarki komunalnej i mieszkaniowej Rady Miasta. Radni przyjrzeli się warunkom pracy kupców, a ich przedstawicieli zaprosili na spotkanie do Urzędu Miasta.
– Nie możemy się zgodzić na wprowadzenia kaucji, która tylko teoretycznie zapobiegnie tworzeniu się zaległości w opłatach – mówią handlujący. –.To zamrażanie pieniędzy w sytuacji, gdy koszty naszej pracy rosną, a obroty maleją.Takie rozwiązanie jest korzystne tylko dla Pegimeku, który nie będzie musiał wykazywać żadnej inicjatywy w ściąganiu należności od dłużników.
O konieczności wprowadzenia kaucji przekonywał Andrzej Piasecki, prezes Pegimeku:
– Wasze pieniądze wpłacimy na specjalne, oprocentowane konto. Jeżeli ktoś będzie miał zaległości w opłatach, a takich osób jest sporo, to właśnie z tych kwot je pokryjemy. Oczywiście, w przypadku rezygnacji z pracy na targu, kaucja będzie zwracana. Takie rozwiązania są zgodne z prawem. Stosują je również inne gminy.
Kupcy zwrócili też uwagę na gorsze niż w innych miastach warunki pracy na świdnickim targu:
– Brakuje zadaszenia, oświetlenia, zaplecza sanitarnego. Na nas spada odśnieżanie i utrzymanie porządku. Czujemy się dyskryminowani i zepchnięci na margines zawodowy.
Handlujący przedłożyli na piśmie swoje uwagi i prośby. Podpisało je 40 osób.
Andrzej Radek, zastępca burmistrza przypomniał o prowadzonych przed laty rozmowach na temat przejęcia targowiska przez osoby tam pracujące:
– Gotowi jesteśmy je wznowić, bo w tej chwili gminy nie stać i pewnie długo nie będzie na jego modernizację. Z naszego punktu widzenia działalność targu nie jest opłacalna, ale gdyby był współwłasnością kupców, może byłoby inaczej.
Zdaniem handlujących takie rozwiązanie nie zda egzaminu, gdyż duża konkurencja ze strony supermarketów i sklepów dyskontowych sprawiła, że targ jest sezonowym, ryzykownym interesem. Pozwala żyć z miesiąca na miesiąc, bez większych zysków. Innym, podnoszonym przez pracujących na targu problemem jest brak wody przez kilka, zimowych miesięcy oraz dostęp tylko do płatnej toalety.
– Korzystanie z WC to spory wydatek, około 100 złotych miesięcznie, więc może oddać na potrzeby kupców jedną z kabin miejskiej toalety – zaproponował radny Piotr Karwowski.
Takie rozwiązanie poparli inni członkowie komisji. Radny Zenon Dec zwrócił uwagę, że handlującym można udostępnić znajdujące się na targu pomieszczenie techniczne, w którym przez cały rok mieliby dostęp do wody.
– Straż Miejska i Pegimek muszą zwrócić baczniejszą uwagę na funkcjonowanie targowiska, szczególnie w soboty, gdy są największe problemy z parkowaniem, dowozem towaru i bezpiecznym handlowaniem – podsumował dyskusję Alfred Bondos, przewodniczący komisji gospodarki komunalnej i mieszkaniowej RM.
źródło: Głos Świdnika
Last modified: 2 lipca 2020