Rzesze świdniczan pojawiły się wczoraj w kościele pw. Św. Kingi, aby obejrzeć koncert słynnego tenora Marka Torzewskiego wraz z zespołem. Nie tylko dla melomanów śpiewu operowego było to ogromne przeżycie, ponieważ artysta zaproponował w dużej części lżejszy repertuar, na który składały się głownie piosenki polskie i włoskie. Wśród nich tak znane standardy jak „Volare”, „Tornero” czy „Ta ostatnie niedziela”. Na scenie zaprezentowała się także żona artysty, aktorka Barbara Torzewska oraz córka Agata, z którą, poprzez łącze internetowe, zaśpiewali razem „Vivo per lei”.
Koncert był pełen energii i żywiołowości, a artysta szybko nawiązał bardzo bliski i bezpośredni kontakt z publicznością. Zachęcał do śpiewania, zaprosił też na scenę osobę z widowni, jak również nakłonił do wspólnego zaśpiewania księdza Zbigniewa Kiszowarę, proboszcza parafii Św. Kingi. Na finał wykonał „Do przodu, Polsko”, znaną piosenkę stworzoną jako hymn polskiej reprezentacji na Mundialu. Ale nie był to koniec wydarzenia.
– Dziękujemy za piękne emocje i pomimo tego, że nasza słynna poetka noblistka napisała, że nic dwa razy się nie zdarza, liczę, że jeszcze będziemy mieli okazję gościć pana Marka – mówił ksiądz Zbigniew Kiszowara.
Oprócz kwiatów, braw i owacji na stojąco, po informacji o 40. rocznicy małżeństwa Marka i Barbary Torzewskich, publiczność odśpiewała im „Sto lat”. Marek Torzewski zrewanżował się piosenką na bis, którą była „Halleluyah” Cohena, a wraz z artystą refren śpiewali wszyscy uczestnicy tego niezwykłego koncertu.
Wydarzenie zorganizowało Stowarzyszenie i Chór Świętej Kingi we współpracy z Miejskim Ośrodkiem Kultury, a zrealizowany został ze środków Budżetu Obywatelskiego Świdnika.
Last modified: 27 maja 2024