Montessori od A do Z

Autor: |

Od 10 lat mali świdniczanie mogą kształcić się w przedszkolach i szkole podstawowej metodą Marii Montessori. Dziś rozpoczynają się Świdnickie Dni Montessori.

W piątek, w godz. 16.30-18.00, można odwiedzić świdnickie placówki, w których działają oddziały Montessori – Przedszkola nr 3, 4 i 5 oraz Szkołę Podstawową nr 7. Natomiast w sobotę, z pedagogiką montessoriańską będzie można zapoznać się na placu Konstytucji 3 maja. Początek o godz. 14.00. Po południu, tego samego dnia, na godz. 16.00, organizatorzy zapraszają do Centrum Kultury na wykład oraz występy przedszkolaków i uczniów prowadzonych metodą Marii Montessori.

O początkach tej metody w Świdniku i efektach uzyskanych w minionym dziesięcioleciu rozmawiamy z Beatą Kowalczyk, dyrektorką Przedszkola nr 4:

– O pedagogice Marii Montessori usłyszałam na studiach. Zobaczyłam, jakie możliwości rozwoju daje dziecku, co może uzyskać stosujący ją pedagog. Poznałam też pomoce używane w tej metodzie. Bardzo mnie to zainteresowało. Pisałam nawet o tym pracę magisterską. Gdy rozpoczęłam pracę w „Czwórce”, Regina Madejska, ówczesna dyrektorka przedszkola, która także zetknęła się z tą metodą, postanowiła wprowadzić ją w swojej placówce. Władze miasta były temu przychylne. Rozpoczęłyśmy przygotowania. Z Kingą Sobiesiak (obecnie dyrektorką Przedszkola nr 5, przyp. red.) pogłębiłyśmy wiedzę na studiach podyplomowych. Odwiedziłyśmy podobne placówki w Łodzi i Lublinie. Wiedzą i doświadczeniem służyła nam również Jolanta Wierucka z UMCS. W międzyczasie pani dyrektor gromadziła potrzebne pomoce. Są one bardzo istotne w koncepcji nauczania metodą Montessori, ale wymagają sporych nakładów finansowych. Rodzice wspomogli nas w przeprowadzeniu gruntownego remontu sali. Po trzech latach przygotowań, ruszył pierwszy oddział Montessori.

– Czym różni się od innych?

– Różnice widać od razu, po wejściu do sali. Inaczej zorganizowana jest jej przestrzeń. Są tzw. kąciki, na przykład językowy, matematyczny, kosmiczny, w których dzieci pracują same lub z nauczycielem. Na suficie widnieje układ słoneczny. Grupy montessoriańskie są zróżnicowane wiekowo. Mamy w nich zarówno trzy-, cztero- jak i pięciolatki. Zanim rodzice zdecydują do jakiego oddziału posłać swoje pociechy, prowadzonego metodą Montessori czy tradycyjnego, uczestniczą w spotkaniach, warsztatach i zajęciach adaptacyjnych, na które przychodzą razem z dziećmi. Szybko przekonaliśmy się, że to dobra metoda, powstało więc pytanie co dalej? Dzieci skończą przedszkole i powinny mieć gdzie kontynuować naukę. Na to wyzwanie odpowiedziała Szkoła Podstawowa nr 7. Właśnie tam powstała pierwsza klasa, w której wykorzystano pedagogikę Montessori. Poprowadziły ją Danuta Wójcik i Marta Buk-Cegiełka.

– Jakie trudności napotkałyście wprowadzając nowe metody?

– Najtrudniejszą rzeczą jest gromadzenie funduszy na pomoce. Są one drogie, bo wykonane ze specjalnie przygotowanego drewna. Niektóre robią sami nauczyciele lub rodzice, ale większość trzeba kupić. Miałyśmy zapał, chęci, motywację, więc to znacznie ułatwiło pracę. Pozytywnie zareagowali rodzice i Tomasz Szydło, zastępca burmistrza. To bardzo nas podbudowało. Czas pokazał, że miałyśmy rację. Po czterech latach działania, otrzymałyśmy patronat Polskiego Stowarzyszenia Montessorii. Cieszymy się, że pedagogika Montessori przyjęła się w Świdniku. Stosują ją kolejne placówki – Przedszkole nr 3 i Przedszkole Integracyjne nr 5.

– Minęło 10 lat…

– Pedagogika Montessori budzi różne kontrowersje. Na ogół, negatywnie się o niej wypowiadają ci, którzy jej nie znają. Na pewno wymaga dużego zaangażowania ze strony nauczyciela, który tak naprawdę jest ciągle „na kolanach”, czyli przy dziecku. Zniża się do jego poziomu, pracuje z nim, w większości indywidualnie. Efekty są mierzalne, doskonale je widać. Nasi absolwenci osiągają bardzo dobre wyniki w szkole, szczególnie można to obserwować przy testach zewnętrznych. Uczniowie są bardziej dociekliwi w poszukiwaniu odpowiedzi i rozwiązywaniu problemów, niż ich koledzy z oddziałów tradycyjnych. Nie sprawiają tylu problemów wychowawczych. Są bardziej otwarci, mniej nastawieni na niezdrową rywalizację, pomagają sobie wzajemnie. Jest jeszcze jeden wielki plus oddziałów Montessori w Świdniku. Metoda stosowana jest w publicznych placówkach. Rodzice nie muszą za to specjalnie płacić. Natomiast na świecie to dosyć elitarna i droga forma nauki.

Anna Konopka

Last modified: 29 czerwca 2020

Zmień język »
Skip to content