Groźny pożar, który wybuchł niedawno w jednym z mieszkań wieżowca rotacyjnego skłania do pytań o stopień ryzyka pożarowego w budynkach wielopiętrowych. Niebezpiecznymi miejscami mogą być klatki schodowe, korytarze piwniczne i niezamieszkane poddasza, które lokatorzy zamieniają w prywatne przechowalnie czy rupieciarnie.
Najczęściej trafiają tam wózki dziecięce, stare meble, rowery, nieużywany sprzęt RTV i AGD. Zwykle pozostawiony sprzęt nie wywołuje emocji. Poważny problem może jednak pojawić się podczas pożaru.
W takiej sytuacji zdarza się, że składowiska zawężają przepustowość korytarzy i utrudniają akcję ratunkową. Z kolei drewniane elementy starych mebli podczas palenia się wydzielają toksyczny dym.
Straż pożarna regularnie otrzymuje sygnały o rupieciarniach.
– Trafiają do nas informacje anonimowe i podpisane – mówi st. kpt. Paweł Dańko, oficer prasowy PSP w Świdniku. – Poważnie traktujemy wszystkie sygnały. W ubiegłym roku interweniowaliśmy w dwóch przypadkach podpalenia wózków dziecięcych. Być może był to efekt konfliktu międzysąsiedzkiego, ale problemu nie można bagatelizować. Składowiska trzeba bezdyskusyjnie usuwać. A to przypomina trochę walkę z wiatrakami. Strażacy nie mogą kontrolować obiektów bez zapowiedzi czy z zaskoczenia. Muszą o tym poinformować zarządcę. – Zdarza się, że gdy przychodzimy na oględziny, składu już nie ma. Jednak niejednokrotnie natrafialiśmy na pozostawione przedmioty – dodaje P. Dańko.
Warto wiedzieć, że zagracona powierzchnia wspólna może się skończyć karą nagany, mandatem lub aresztem. W skrajnych sytuacjach grozić może nawet więzienie. Z rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków i innych obiektów budowlanych wynika jasno, co nie powinno znaleźć się ma klatkach schodowych.
Zabronione jest m.in. składowanie materiałów palnych na drogach komunikacji ogólnej służących do ewakuacji lub umieszczanie przedmiotów na tych drogach w sposób zmniejszający ich szerokość albo wysokość. Zabronione jest również składowanie materiałów palnych w pomieszczeniach technicznych, na nieużytkowych poddaszach i strychach oraz na drogach komunikacji ogólnej w piwnicach.
– Decyzje o usunięciu przedmiotów kierujemy więc do właścicieli i zarządców, którzy dalej przekazują zalecenia lokatorom. Ci nie zawsze reagują. Zarządca wysyła pisma z żądaniem zabrania wszystkich przedmiotów w ciągu 7 dni. W przeciwnym razie przyjeżdża firma porządkowa i usuwa zawartość korytarzy. Z tym też jest pewien problem, bo ktoś może powiedzieć, że zabrana szafka miała cenną zawartość – mówi P. Dańko.
Strażacy sprawdzają jedynie przestrzegania przepisów. Wydają decyzję administracyjną, aby usunąć rupiecie w określonym terminie.
– Jeśli sprawdzimy, że nie zostały usunięte, wydajemy upomnienie, później pojawia się groźba sprawy egzekucyjnej. Gdy to nie pomaga, komendant nakłada grzywnę, zwykle na tyle wysoką, że nie opłaca się uchylać od tego nakazu – dodaje P. Dańko.
Stwarzanie wyjątkowo dużego niebezpieczeństwa może nieść za sobą łącznie 30 dni aresztu i 5000 zł grzywny. Jedna kara nie wyklucza drugiej. Znacznie gorzej jest wtedy, gdy już wybucha pożar. Wówczas osoba przechowująca swoje rzeczy na klatce schodowej może być potraktowana jak przestępca.
słs
Last modified: 15 lutego 2021