Od połowy września, uczniowie Szkoły Podstawowej nr 3 mogą korzystać z pomocy wolontariuszki międzynarodowego programu „Kulturweit”. Malin Szymlek z Dortmundu wspiera nauczanie języka niemieckiego jako native-speaker w klasach niemieckojęzycznych.
Malin ma 19 lat i polskie korzenie, bo jej tata pochodzi z naszego kraju. W tym roku ukończyła gimnazjum, które w niemieckim systemie szkolnictwa kończy się egzaminem maturalnym.
– Po maturze wielu młodych ludzi nie ma pewności co do swojej dalszej edukacji i robi pauzę w nauce, ale nie przerwę w swoim rozwoju. Również Malin postanowiła poczekać z decyzją dotyczącą wyboru studiów i zgłosiła się do organizacji „Kulturweit”. Jest to międzynarodowy program wolontariatu, który działa na całym świecie i pozwala młodzieży poznawać nowe kultury, języki obce i systemy szkolnictwa, a także wspomagać nauczanie języka ojczystego. Co roku wnioskujemy o przyznanie naszej szkole osoby z Niemiec, aby wspierała uczniów klas niemieckojęzycznych, przygotowujących się do egzaminu DSD, który należy również do międzynarodowego programu nauczania niemieckiego – wyjaśniają Anna Owsicka-Mazur i Małgorzata Stępień, germanistki z „Trójki”.
Malin jest native-speakerem. Dla świdnickich uczniów to doskonała okazja do kontaktu z żywym językiem w praktyce. Dowiadują się również wielu rzeczy, na przykład o kulturze, których nie ma w podręcznikach czy książkach. Natomiast gość z Niemiec podkreśla, że polska szkoła wypada zdecydowanie bardziej atrakcyjnie niż niemiecka.
– Podoba mi się podział klasy na mniej liczne grupy na lekcjach języków obcych, bo zwiększa to możliwość ich nauki – mówi Malin. – W każdej sali znajduje się tablica multimedialna, a nauczyciel ma dostęp do komputera lub laptopa. Jest też wiele miejsc do uprawiania sportu.
W wolnych chwilach
Wolontariuszka wynajmuje mieszkanie w Lublinie. Jej hobby to czytanie, historia, polityka i siatkówka.
– Przyjechałam do Polski pierwszy raz. Świdnik bardzo mi się podoba, szczególnie główny plac. Jestem pod wrażeniem dobrej jakości dróg rowerowych oraz stanowisk z możliwością wypożyczenia rowerów miejskich. Fajnie, że w tak małym mieście jest dużo powierzchni zielonych. Próbowałam już pierogów ruskich, z kapustą i grzybami oraz szpinakiem. Najbardziej smakowały mi te ostatnie. Jadłam też lubelskie cebularze – opowiada niemiecka wolontariuszka, które wkrótce rozpocznie naukę języka polskiego.
Malin bardzo chętnie zwiedza również najbliższą okolicę. Była na Starym Mieście i Zamku Lubelskim. W Dzień Zmarłych odwiedzała lubelskie cmentarze. Ogromne wrażenie zrobiła na niej ilości lampek i kwiatów na grobach. W planach ma wyjazd do Warszawy i Krakowa. Zostanie w Polsce do lutego 2022 roku.
Last modified: 20 listopada 2021