Historia jednego miejsca

Autor: |

Miejsca, z którymi są związane wspomnienia, mają niesamowity klimat i charakter. Kiedy sięgamy pamięcią do czasów dzieciństwa, uświadamiamy sobie, że każdy budynek, droga z bielonymi krawężnikami czy drzewo były świadkami naszego codziennego życia. Takim miejscem, gdzie zaczęła się historia Świdnika, jest okolica dzisiejszego dworca kolejowego. Przed wiaduktem nadal stoi kilkanaście baraków, świadków codziennego trudu budowniczych zakładu i osiedla. Są parterowe, bardzo wąskie i długie. Spośród nich zwraca uwagę gmach dawnego kina „Przodownik”, z frontem zwróconym do ulicy, wówczas Przodowników Pracy. Zlokalizowany jest w miejscu, gdzie stała ogromna lipa, którą Niemcy wycięli w 1943 roku, bo miała przeszkadzać w lotach. Z okazji święta 22 Lipca, nad ulicą, na wprost budynku, został wzniesiony 2,5 m drewniany, czterokolumnowy łuk triumfalny, z napisem „Witamy w socjalistycznym Świdniku”.

Zanim kino zostało oficjalnie otwarte, działało już kilka miesięcy. Raz w tygodniu odbywały się projekcje filmów, mimo że brakowało krzeseł, a widzowie siedzieli na betonowych schodach. Otwarcie kina „Przodownik” nastąpiło 25 października 1952 roku. Kierownikiem został Henryk Czarnecki. Do pierwszego zespołu pracowników weszli: operator Stanisław Poniedziałek, kasjerka Stefania Poniedziałek, bileterzy Zbigniew Pastwa i Bronisław Zawadzki. Sala kinowa została wyposażona w szeroki ekran, pełną aparaturę, krzesła tzw. obrotowe pozyskane z kina „Robotnik” w Lublinie. W 1956 roku Mieczysław Kruk założył przy kinie Robotniczy Dyskusyjny Klub Filmowy „Delta”, który później zmienił nazwę na „Dodek”. Kiedy w „Przodowniku” wyświetlano tzw. produkcyjniaki i radzieckie orazy wojenne, DKF sprowadzał najciekawsze, trudno osiągalne filmy. Wówczas bardzo dbano o życie kulturalne mieszkańców. Film „Krzyżacy” odebrano na dworcu przy akompaniamencie orkiestry dętej i przewieziono śmigłowcem na Plac Bohaterów ORMO i tam wyświetlano go o godz. 22.00, na specjalnie zainstalowanym ekranie. W czerwcu 1956 roku kino zostało przekazane Radzie Zakładowej WSK Świdnik i pod koniec lat 50. otrzymało nową nazwę „Lot”, uświetnioną pierwszym w Świdniku neonem.

W 1962 roku kino wyremontowano. Odnowiono wnętrze i zewnętrzną stronę frontową budynku, a ekran ozdobiła, stylizowana na wzór nowoczesnych kin, kurtyna ekranowa. Sześć lat później przeniesiono je do nowego gmachu. Po przeprowadzce, 17 kwietnia 1970 roku, do budynku wprowadził się klub młodzieżowy, któremu nadano nazwę „Iskra”, od tytułu redagowanej przez W. Lenina gazety. Był to niebywały sukces świdnickiej młodzieży, która ze starego, przeznaczonego do rozbiórki kina, postanowiła zrobić klub z prawdziwego zdarzenia. W 1973 roku „Iskra” poddana zostaje kosmetyce, według projektu plastycznego Anny Strumińskiej. To w klubie zrodził się pomysł Forum Filmowego „Człowiek-Praca-Twórczość”. Widzowie mogli obejrzeć filmy Tomasza Zygadło, Janusza Zaorskiego, Janusza Kijowskiego, Marcela Łozińskiego. Świdnik odwiedzili wtedy Jerzy Antczak, Kazimierz Kutz, Bogdan Poręba. Niestety, po pierwszej udanej imprezie Forum przeniesiono do Lublina. W klubie, jak wspominają mieszkańcy Świdnika, były najlepsze dyskoteki ze świetnymi prezenterami, którzy mieli najnowsze nagrania i muzyczne hity. Wiele osób z Lublina przyjeżdżało, by się tu pobawić. Z „Iskrą” wówczas mocno związane były najpopularniejsze zespoły jak: Bajm, Budka Suflera czy Daab. Przez jakiś czas klubowe dyskoteki prowadził Jerzy Janiszewski. Na początku lat 80. zadomowił się w Iskrze Klub Dobrej Płyty „Igła”. Założyli go Tomasz Chwałczyk, Jerzy Bartmański i Marek Rej. Motywem przewodnim każdej prezentacji muzycznej była piosenka Marka Grechuty – „Igła”, od której klub zapożyczył swą nazwę. W 2009 roku w miejscu „Iskry” rozpoczął swoją działalność klub „Favilla”. Jego właściciel postanowił zachować klimat miejsca, które gościło wiele pokoleń świdniczan.

Elżbieta Denis,
Joanna Swacha-Broda
Artykuł opracowano na podstawie roczników Głosu Świdnika

Last modified: 26 maja 2020

Zmień język »
Skip to content