Boeingi 737 MAX żegnają Świdnik

Autor: |

Fot. Krzysztof Wiśniewski
Po dwóch katastrofach samolotów tego typu i uziemieniu ich przez Europejską Agencję do Spraw Bezpieczeństwa Lotów, od czerwca 2019 roku pięć maszyn stało na płycie Portu Lotniczego Lublin. W czwartek, pierwszy z nich wystartował do lotu na lotnisko Chopina w Warszawie. Pozostałe mają zostać przebazowane do końca marca.

– Zgodnie z decyzją EASA, po przejściu odpowiednich modyfikacji oprogramowania i instalacji elektrycznej, a także przeszkolenia załóg, samoloty mogą ponownie wzbić się w powietrze. W ostatnim czasie nasze MAXy przechodziły niezbędne prace techniczne, a pierwsi piloci LOT-u ukończyli już obowiązkowe sesje symulatorowe. Dbając o maksymalny poziom bezpieczeństwa i o komfort naszych pasażerów, postanowiliśmy przed przywróceniem maszyn do obsługi siatki połączeń wykonać dodatkowe przeglądy techniczne w bazie serwisowej LOT AMS. Ponadto, każdy pilot po zakończeniu obowiązkowego szkolenia symulatorowego, wykona jeszcze lot z instruktorem – mówi Maciej Wilk, członek zarządu LOT do spraw operacyjnych.

Przelot ze Świdnika do Warszawy nie jest rejsem rutynowym. W jego trakcie piloci wykonują czynności sprawdzające funkcjonalność poszczególnych systemów samolotu na maksymalnej wysokości przelotowej wynoszącej 12,5 km. Rejs trwa ok. 1,5 godziny.

Przed powrotem do regularnego latania wszystkie samoloty przejdą dodatkowe, wykraczające ponad wymagane przez regulatorów lotniczych serwisowanie, tak zwany przegląd ciężki, w bazie LOT.

– Jestem przekonany, że po wprowadzeniu wszystkich modyfikacji MAX jest w pełni bezpieczny. Wierzę, że nasi pasażerowie przekonają się do jego niezawodności i komfortu – dodaje M. Wilk.

Last modified: 19 stycznia 2023

Zmień język »
Skip to content